Na pierwszy rzut oka jakoś do fabuły mnie nie ciągnęło. Lubię fantastykę, duchy, zjawy itp, ale opis tej książki mnie do siebie nie przekonywał. Jednak wiele w międzyczasie o tej powieści słyszałam, wiele pozytywnych opinii, więc znalazła się ona na mojej liście do przeczytania. Dzięki Book Tour organizowanemu na Instagramie miałam sposobność sięgnąć po Żniwiarza. Pusta Noc Pauliny Hendel.
Co mogę powiedzieć? Nie zachwyciła mnie. Ale po kolei. Zacznę od głównej bohaterki, jaką jest Magda. Fajnie, że umie się postawić i czasem odpowiedzieć dobrą ripostą, ale dla mnie była - jak na swoje dwadzieścia lat - po prostu głupia. Irytowała mnie na każdym kroku, jej decyzje były zupełnie nieprzemyślane, co - moim zdaniem - na ten wiek powinno być troszkę na odwrót. Nie mówię, że dwadzieścia lat to już doświadczona dorosłość, ale jednak jakoś dojrzeć trzeba. U Magdy mi tego zabrakło. Tak niby wiele wie o życiu, w końcu od dziecka widzi zjawy i wie, że nie każdy jest dobry, ale wszystkim naokoło wierzy i ufa. No błagam. Chyba w ostatnim czasie nie czytałam książki, gdzie bohaterka tak bardzo działała mi na nerwy.