Zacznę jednak od książki.
Przyznam, iż w przypadku Tamte dni, tamte noce Andre'a Acimana byłam trochę nieufna. Ni stąd ni zowąd, książka ta pojawiła się praktycznie na każdym zdjęciu dodawanym na Instagramie. Po przeczytaniu opisu nie zaciekawił mnie on tak, żeby od razu zabrać się za czytanie, ale także mnie nie odepchnął. Postanowiłam jednak sięgnąć po książkę, widząc, jak dużo pozytywnych głosów otrzymał film na jej podstawie.
Tamte dni, tamte noce André Aciman |
Ludzie, którzy czytają, są schowani w sobie. Ukrywają to,
jacy są. Ludzie schowani w sobie nie zawsze lubią to, jacy są.
W te wakacje do jego ojca przyjeżdża młody stypendysta - Oliver - który ma do napisania pracę doktorancką. Z początku nastawienie Elio do gościa jest dosyć sceptyczne, uważa go za aroganckiego i odnoszącego się do niego z pewnego rodzaju brakiem szacunku. Z czasem jednak jego uczucia uchodzą diametralnej zmianie, przeradzają się w głębokie pożądanie, intensywną obsesję i wzajemną fascynację.
Nie miałam pojęcia, czego się po tej książce spodziewać. Jedno wiem na pewno - nie przewidziałam dostać historię pełną tak wyraźnie opisanych uczuć, pełną uniesień i rozczarowań, pełną młodzieńczej a zarazem pięknej miłości, którą nie każdy jest w stanie przeżyć.